Reklama
Shutterstock
Środowisko

Lodowce w Alpach trzymają się słabo. Coraz słabiej

Dekada po porozumieniu paryskim. Świat się ocieplił, ale ludzkość zaczyna iść w dobrym kierunku
Środowisko

Dekada po porozumieniu paryskim. Świat się ocieplił, ale ludzkość zaczyna iść w dobrym kierunku

W chwili podpisywania porozumienia paryskiego zdawało się, że jest dość czasu na utrzymanie w ryzach globalnego ocieplenia. Unijny serwis klimatyczny Copernicus wskazywał wtedy, że jeśli nic nie zrobimy, granica zostanie przekroczona w 2042 r. Obecne prognozy mówią o maju 2029 r. [Artykuł także do słuchania]

Maksimum topnienia lodu w najwyższych górach Europy przypadnie na lata 2033–2041. Już wówczas skutki będą opłakane. A to nie będzie koniec problemów.

Dla najwyższych gór Europy nadeszły ciężkie czasy. Ich klimat szybko się ociepla. Średnia temperatura roczna podniosła się od początku XX w. o ponad 2 st. C. Trwa więc rejterada lodu – w ostatniej dekadzie jego objętość zmniejszała się w średnim tempie kilku procent rocznie. W Szwajcarii, gdzie lodowców jest najwięcej, w okresie od 2016 do 2025 r. skurczyły się one o jedną czwartą.

Na odwrócenie trendu w najbliższych dekadach nie ma co liczyć – twierdzą naukowcy w „Nature Climate Change”. Przeciwnie, tempo będzie coraz szybsze, a maksimum topnienia przypadnie na lata 2033–2041. Połowa spośród ok. 4 tys. lodowców znajdujących się dziś w Alpach przestanie istnieć. Później ich liczba nie będzie się zmniejszała już tak szybko, ale głównie z tego powodu, że okres ten przetrwają tylko te większe, do których ciepło będzie się dobierało dłużej.

Dalsze losy tych ostańców będą zależały od tego, co stanie się z klimatem planety. Nawet jednak gdyby ocieplił się on do końca XXI w. tylko o 1,5 st. C, licząc od początku epoki przemysłowej (czyli nie przekroczył progu bezpieczeństwa ustalonego w Porozumieniu Paryskim) i tak nie zatrzymałoby zagłady lodowców z Alp. Pozostałoby ich tylko 430 – oszacował, posługując się trzema modelami matematycznymi, zespół, którym kierowali Lander von Tricht i Daniel Farinotti z Eidgenössische Technische Hochschule Zürich. Gdyby jednak wzrost temperatury globalnej sięgnął 2 st. C, wówczas liczba lodowców skurczyłaby się do 270. Przy jeszcze większym i trudnym nawet do wyobrażenia, wzroście temperatury wynoszącym 4 st. C, Alpy zostałoby praktycznie bez lodowców. Pozostałoby jedynie ok. 20 – tych dziś największych, które również straciłyby większość swojej masy i dogorywały gdzieś bardzo wysoko w zacienionych kotłach lodowcowych.

Naukowcy wykonali podobne symulacje dla innych głównych łańcuchów górskich świata oraz dla całego globu. Zaczęli od przeprowadzenia remanentu, który wykazał, że na Ziemi jest obecnie ok. 210 tys. lodowców. Co roku ubywa ich jednak 750-800, a tempo to może zwiększyć się od dwóch do nawet pięciu razy w zależności od scenariusza klimatycznego. W efekcie na koniec wieku na Ziemi pozostanie ok. 100 tys. lodowców przy wzroście temperatury o 1,5°C – i zaledwie 18 tys. przy wzroście sięgającym 4 st. C, czyli mniej niż 10 proc. ich obecnej liczby. „Skutki społeczne, ekonomiczne i środowiskowe tego zjawiska byłyby olbrzymie. Zacznijmy od tego, że lodowce zasilają w wodę wiele ważnych rzek…” – piszą naukowcy.

|/||


Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Reklama