Wikipedia / pulsar
Struktura

Podkast 35. Justyna Olko: Byliśmy bardzo kolonialni

Języki: do końca stulecia większość odejdzie w zapomnienie
Człowiek

Języki: do końca stulecia większość odejdzie w zapomnienie

Śmierć języka to chwila, gdy dana mowa traci ostatniego użytkownika. W szerszym znaczeniu to określenie sytuacji, w której nie istnieje dalsza potrzeba posługiwania się danym systemem komunikacyjnym.

Szepty z otchłani czasu mówią o ciele opisującym świat
Człowiek

Szepty z otchłani czasu mówią o ciele opisującym świat

Tak jak archeolog bardzo uważnie rozkopuje pradawny kopiec, by warstwa po warstwie zrekonstruować dzieje miasta, tak lingwista odseparowuje kolejne warstwy języka, by odtworzyć kolejne stadia jego ewolucji.

Jak ratuje się zagrożone języki? Jak diagnozuje ich kondycję? Na czym polegają represje, którym poddawane są mniejszości etniczne? I wreszcie – dlaczego i w jakim tempie języki umierają? Rozmowa z prof. Justyną Olko, historyczką, socjolingwistką i etnolożką, dyrektorką Centrum Zaangażowanych Badań nad Ciągłością Kulturową działającym na wydziale „Artes Liberales” UW, która bada zjawiska związane z kulturami rdzennymi i językami mniejszościowymi, aktywnie działając na rzecz ratowania i rewitalizowania tych, które są zagrożone.

Przestrzeń, w której funkcjonują języki, nie jest neutralna. Ich ewolucją nie rządzą prawa zbliżone do darwinowskich, które pozwalają przeżyć i dużym, i małym – jeśli te ostatnie zdołają znaleźć dla siebie niszę. To przestrzeń, w której warunki dyktuje głównie polityka. – Różnorodność językowa postrzegana bywa zagrożenie dla integralności państw – mówi Olko.

Największe szanse na przetrwanie mają te języki, którym można przypisać wymierną wartość finansową, którymi mówienie przynosi prestiż. Języki lokalne zwykło się natomiast uważać za pozbawione wartości ekonomicznej. A społeczności, które się nim posługują, dotykają przeróżne formy dyskryminacji. – Ludzie są źle traktowani z powodu wymowy, z powodu akcentu – mówi Olko. Ta podrzędność dotyczy także wszystkich tych ludzi, którzy muszą używać języka niebędącego rodzinnym. – W języku angielskim są bardziej i mniej prestiżowe wymowy. Dotyczy to też języka polskiego. Puryzm językowy bywa narzędziem lokalnej walki politycznej.

Angielski w kontekście globalnym, polski w lokalnym (choćby na Kaszubach) nazywa się czasami „zabójcami”. – Ale to termin dość kontrowersyjny, bo nie języki zabijają, tylko ideologie – wyjaśnia Olko.

Represje są źródłem wielopokoleniowej traumy. Użytkownicy ginących języków z jednej strony pragną, by ich dzieci posługiwały się nimi z dumą, ale z drugiej strony, chcą im oszczędzić wstydu i upokorzenia, którego sami doświadczali w młodości. – To jest pęknięcie, z którego politycy i społeczeństwa dominujące nie zdają sobie sprawy.

Kiedy pęknięcie się poszerza, języki umierają. – To są bardzo poruszające historie, kiedy mamy do czynienia z sytuacją, kiedy zostaje ostatnich pięciu, ostatnich dwóch czy ostatni jeden użytkownik języka.

Ponieważ podkast realizowaliśmy we współpracy z Fundacją na rzecz Nauki Polskiej, śpieszymy z dodatkowymi informacjami.

W programie TEAM FNP prowadzony jest projekt „Językowe antidotum: żywotność językowa jako sposób budowy psychicznego dobrostanu, zdrowia i zrównoważonego rozwoju” kierowany przez Justynę Olko i Michała Bilewicza z Wydziału Psychologii UW. W ostatnim konkursie FNP projekt uzyskał przedłużenie i dodatkowe finansowanie na badania i działania przeznaczone na przeciwdziałanie negatywnym skutkom COVID-19. W ramach tego finansowania badana będzie sytuacja mniejszości etnicznych i migrantów w dobie pandemii oraz opracowany zostanie praktyczny pakiet antystygmatyzacyjny mający na celu ochronę tych grup. Badania obejmą Łemków, Ślązaków, Kaszubów i Wilamowian w Polsce, mniejszość Greko w Kalabrii oraz grupy rdzenne w Meksyku.

Program TEAM jest finansowany z Funduszy Europejskich z Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój.

Badanie dynamiki witalności czy wymierania języków jest trudne. Próby jej prześledzenia w przeszłości to jeszcze większe wyzwanie. – Bo siłą rzeczy źródła historyczne tworzono głównie w językach urzędowych, dominujących.

Tymczasem nawet najmniejszy język niesie ze sobą własną, oryginalną ontologię, sposób patrzenia na świat i rozwiązywania problemów. Nawet emocje wyrażane są w inny sposób. Niesie też wiedzę – o lokalnym środowisku, ekologii. Ma więc też nie tylko wartość symboliczną. Umierając, zabiera ją ze sobą.

Prof. Justyna Olko specjalizuje się w badaniu (między)kulturowej, społeczno-politycznej i językowej historii Mezoameryki ze szczególnym uwzględnieniem Indian Nahua. Zajmuje się także szeroko rozumianą problematyką języków mniejszościowych, różnorodnością językowo-kulturową, traumatyzacją i sprawczością grup rdzennych w perspektywie historycznej i współczesnej oraz znaczeniem lokalnych języków dla dobrostanu i zdrowia ich użytkowników.Anna Amarowicz/pulsarProf. Justyna Olko specjalizuje się w badaniu (między)kulturowej, społeczno-politycznej i językowej historii Mezoameryki ze szczególnym uwzględnieniem Indian Nahua. Zajmuje się także szeroko rozumianą problematyką języków mniejszościowych, różnorodnością językowo-kulturową, traumatyzacją i sprawczością grup rdzennych w perspektywie historycznej i współczesnej oraz znaczeniem lokalnych języków dla dobrostanu i zdrowia ich użytkowników.

WSZYSTKIE SYGNAŁY PULSARA ZNAJDZIECIE TUTAJ