Pulsar - najnowsze badania naukowe. Pulsar - najnowsze badania naukowe. Shutterstock
Struktura

Złoto i platyna: nieoczekiwane dary od planetozymali

Nie są to pierwiastki powszechne. Udział pierwszego w masie skorupy ziemskiej wynosi 0,0000004 proc. Podobnie drugiego. Rzecz w tym, że w ogóle nie powinno ich tu być, może z wyjątkiem v bardzo skromnych ilości przyniesionych przez meteoryty. Dlaczego zatem są?

Oba te cenne metale, podobnie jak wiele innych, w tym pozostałe platynowce oraz kobalt i nikiel, należą do grupy pierwiastków syderofilnych, co oznacza, że łatwo wiążą się z żelazem. Zaraz po uformowaniu się naszej planety powinny więc trafić do żelaznego jądra młodziutkiego globu. I albo od razu się w nim roztopić, albo w krótkim czasie opaść na jego powierzchnie.

Tak się jednak nie stało. Pewna część tych ciężkich, żelazolubnych metali pozostała w płaszczu ziemskim, skąd zaczęła docierać jeszcze wyżej – do skorupy ziemskiej, dzięki czemu zaczęliśmy je wydobywać. Dlaczego zatem tu są? Sekret, który od dawna nurtuje naukowców, być może właśnie doczekał się wyjaśnienia.

Geochemicy Jun Korenaga z Yale University i Simone Marchi z Southwest Research Institute twierdzą, że wszystko rozegrało się dawno temu, gdy Ziemia dopiero wyłaniała się z gazów i pyłów otaczających nowo powstałe Słońce. Ale narodziny błękitnej planety nie przebiegały gładko. Kiedy była jeszcze młodą i małą protoplanetą, przeżyła wiele bombardowań planetozymali – obiektów o średnicy od kilkudziesięciu do około tysiąca kilometrów. Wraz z nimi przybywały na nią nowe dostawy złota i innych metali, które natychmiast zanurzały się we wnętrzu globu, zmierzając do jego jądra. I dotarłyby tam, gdyby po drodze nie natrafiły na wielkie soczewy płynnej magmy, w których zostały uwięzione. I to tak skutecznie, że nigdy do jądra już nie trafiły, za to prądy konwekcyjne rozprowadziły je po całym płaszczu Ziemi i od czasu do czasu dowożą do skorupy ziemskiej – twierdzą Korenaga i Marchi, podpierając się wynikami symulacji komputerowych przeprowadzonych przy pomocy modelu, który sami stworzyli.

Wobec braku wehikułu czasu modele pozostają głównym narzędziem umożliwiającym zrekonstruowanie zdarzeń z noworodkowego okresu dziejów naszego globu. Jedna rzecz szczególnie zaskoczyła badaczy – symulacje komputerowe wskazują bowiem, że soczewy płynnej materii skalnej powstające wewnątrz młodziutkiej protoZiemi po każdym uderzeniu planetozymala, funkcjonowały bardzo krótko, najwyżej przez dzień lub dwa. Choć mówimy o wydarzeniach, które rozegrały się ponad 4,5 mld lat temu, efekty są widoczne do dziś, choćby w sklepach z biżuterią.

Badania publikuje „Proceedings of the National Academy of Sciences”.


Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.