Pulsar - wyjątkowy portal naukowy Pulsar - wyjątkowy portal naukowy Shutterstock
Struktura

Afera z nadprzewodnikami wysokotemperaturowymi. Wyjaśniamy, o co w niej chodzi

Ranga Dias: kłamię, więc jestem
Człowiek

Ranga Dias: kłamię, więc jestem

O kontrowersjach wokół działań pracownika Rochester University w Nowym Jorku pisaliśmy w listopadzie ubiegłego roku. Teraz znamy więcej szczegółów sprawy, która wiele mówi o tym, jak działa świat nauki.

Nierzetelność badaczy może zaszkodzić całemu środowisku, obniżając jego wiarygodność. Siłą nauki jest jednak jej zdolność do autokorekty.

Nadprzewodniki to materiały zdolne do przewodzenia prądu elektrycznego przy zerowej rezystancji (oporze), jednak efekt ten obserwowany jest zwykle tylko w bardzo niskich temperaturach. Łatwe uzyskanie go w wyższych temperaturach to marzenie badaczy.

W marcu grupa pod kierownictwem Rango Diasa z Rochester University w Nowym Jorku i Ashkana Salamata z Nevada University w Las Vegas opublikowała w „Nature” artykuł, w którym opisała metodę wytwarzania nadprzewodnika opartego na wodorku lutetu z dodatkiem (domieszką) azotu. Efekt nadprzewodzenia miał zachodzić w nim w temperaturze sięgającej nawet 21 st. C (pod ciśnieniem ok. 1 GPa, 10 tys. razy wyższym niż atmosferyczne). Było to duże osiągnięcie. Jednak we wrześniu część autorów poprosiła o wycofanie artykułu. To już druga kontrowersyjna praca na temat nadprzewodników, jaka ukazała się w tym roku – w lipcu pojawiły się obiecujące wyniki z Korei, które również szybko wycofano.

Niektórzy eksperci od początku traktowali doniesienia Diasa i Salamaty z dystansem, ponieważ rok temu „Nature” wykasowało inny ich artykuł (czemu Dias się sprzeciwiał). Później to samo spotkało kolejny, tym razem w czasopiśmie „Physical Review Letters”, i to za zgodą Salamata (Dias protestował również przeciw tej decyzji). Śledztwo przeprowadzone przez „Physical Review Letters” wykryło, że doszło do sfabrykowania danych.

Peter Armitage z John Hopkins University przeanalizował tegoroczną pracę Diasa i Salamata z „Nature” i stwierdził, że ich wyniki mogły zostać zmanipulowane, aby wykazać zerową rezystancję. Jak podaje David Castelvecchi, dziennikarz „Nature”, wiele zespołów badawczych próbowało odtworzyć eksperyment i jak dotąd żadnemu się nie udało. Jedynie grupa z University of Illinois Chicago uzyskała właściwe wyniki, ale pracowała na próbce dostarczonej przez Rochester University. Pozostałe usiłowały samodzielnie wytworzyć materiał opisany przez Diasa i Salamata. Grupa z Illinois broni autorów, pisząc, że procedura syntezy wymaga dużej dokładności i przypominają, że sam Dias i Salamat raportowali o 35 proc. skuteczności (success rate).

Kontrowersje wokół Diasa i Salamata trwają jednak nadal, zwłaszcza teraz, kiedy ich artykuł z marca wycofano na prośbę aż 8 z 11 autorów, w tym samego Salamata. Dias i pozostała dwójka ponownie odmówiła komentarza. Jakby tego było mało, w ciągu tego roku pojawiły się doniesienia, że Dias dopuścił się plagiatu w swojej pracy doktorskiej. Rochester University oznajmił, że przeprowadzi niezależne śledztwo ws. Rango Diasa. Nie wiadomo natomiast, czy podobnie stanie się w przypadku Salamata – Nevada University odmówił komentarza w tej sprawie.

Niektórzy naukowcy wyrażają obawy, że tegoroczne afery mogą zaszkodzić całemu środowisku, obniżając wiarygodność badań, a także będą utrudniać pozyskiwanie środków i zniechęcać młodych naukowców do eksperymentów. Armitage uważa jednak, że nauki nie da się powstrzymać w taki sposób. Ho-Kwang Mao, dyrektor Center for High Pressure Science & Technology Advanced Research, zasugerował nawet (na łamach „Nature”), że dobrze jest nagłaśniać takie sprawy, bo skutkują większą rzetelnością nauki: „Nie sądzę, aby to wpłynęło na finansowanie badań nad nadprzewodnikami. Co najwyżej będą one teraz uważniej recenzowane, co wcale nie jest takie złe”.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną