Firma DC Comics oraz jej główny konkurent Marvel kontrolują 80% udziałów w amerykańskim rynku komiksowym. Firma DC Comics oraz jej główny konkurent Marvel kontrolują 80% udziałów w amerykańskim rynku komiksowym. Shutterstock
Struktura

Komiks: długa droga do sztuki i nauki

Od prostych form rysunkowych przez propagandę po pretekst do rozmowy o problemach społecznych. Komiks przeszedł długą drogę, nim zaczął być uznawany za pełnoprawną formę sztuki.

Na początku lat 30. XX w. dwóch przyjaciół z Cleveland w Ohio, Jerry Siegel i Joe Shuster, spędzało dni na wymyślaniu niesamowitych historii z pogranicza fantastyki i science fiction. Zafascynowani takimi postaciami jak Zorro czy Tarzan, marzyli o stworzeniu własnego superbohatera, który zawładnie wyobraźnią dzieciaków na całym świecie. Tak powstał Superman, choć jego pierwowzór, zaprezentowany po raz pierwszy w 1933 r. w krótkiej opowieści „The Reign of the Superman”, drastycznie odbiegał od znanego nam dziś wizerunku herosa. Pierwszy Superman był bezdomnym mężczyzną, który zdobył supermoce dzięki eksperymentowi naukowemu, ale zamiast walczyć o dobro, używał ich dla własnych korzyści. Ten Superman był bardziej zainteresowany kradzieżą hot dogów niż ratowaniem świata, nic dziwnego więc, że nie zawojował komiksowego uniwersum. Dopiero po wielu poprawkach powstała postać Clarka Kenta, dziennikarza, który w wolnym czasie przebiera się w obcisły kostium i robi coś dobrego dla ludzi. To on zrobił furorę.

„Superman” zadebiutował w 1938 r. na okładce „Action Comics” nr 1 i od razu stał się hitem, otwierając drzwi dla całej armii superbohaterów. Awansował do rangi ikony popkultury i symbolu sprawiedliwości. Symbolu wartego fortunę, bo wycenianego na miliardy dolarów (biorąc pod uwagę liczne filmy, seriale, gry wideo i produkty na jego licencji). Pierwsze wydanie „Supermana” z 1938 r. uchodzi za najcenniejszy komiks, jaki kiedykolwiek sprzedano. W kwietniu br. jeden egzemplarz w bardzo dobrym stanie został wylicytowany za rekordowe 6 mln dol. Uważa się, że istnieje tylko 100 zachowanych egzemplarzy z 200 tys. pierwotnie wydrukowanych kopii tej rewolucyjnej powieści graficznej.

Superbohaterowie z komiksowego świata ucieleśniają uniwersalne wartości takie jak odwaga, sprawiedliwość i empatia, inspirują też czytelników do stawania się lepszymi wersjami samych siebie. Ich droga do zasłużonego miejsca w popkulturze była jednak długa i wyboista.

Klasyczne wydania komiksów mogą być warte małą fortunę. Im starszy i lepiej zachowany egzemplarz, tym wyższa cena. Białe kruki to przede wszystkim pierwsze wydania.Granger/ForumKlasyczne wydania komiksów mogą być warte małą fortunę. Im starszy i lepiej zachowany egzemplarz, tym wyższa cena. Białe kruki to przede wszystkim pierwsze wydania.

Pojedynek na supermoce

Choć sukces „Supermana” był ogromny, jego twórcom przyniósł gorzkie rozczarowanie. Siegel i Shuster nie czerpali znaczących korzyści finansowych z rosnącej popularności swojego dzieła. Doprowadziło to do wieloletnich sporów prawnych z wydawcą – DC Comics – i rzuciło cień na jeden z najbardziej udanych komiksowych konceptów. Po latach wyszło na jaw, że niekorzystna umowa z wydawnictwem pozbawiła twórców praw autorskich. Szczególnie bolesne było dla nich wprowadzenie na rynek serii o Superboyu, opartej na pomyśle, który wcześniej sami zaproponowali wydawcy. Po premierze „Supermana” wydawnictwo szybko zaczęło rosnąć w siłę, wypuszczając na rynek serie o kolejnych superbohaterach innych autorów, takie jak „Batman” (1939) i „Wonder Woman” (1941).

Próby odzyskania praw do „Supermana” skończyły się niepowodzeniem. W proces sądowy, który odbył się w latach 50., Siegel i Shuster chcieli zaangażować Boba Kane’a, twórcę postaci Batmana. W tamtym czasie niemal każdy twórca komiksowy miał na koncie niekorzystny kontrakt i wydawało się, że pozew zbiorowy przeciwko wydawcy coś zmieni. Układ z Kane’em był błędem. Ten za plecami kolegów ostrzegł szefów wydawnictwa o podjętych krokach prawnych, licząc po cichu, że za lojalność wobec firmy sam wynegocjuje korzystniejszy kontrakt na komiksy o Batmanie. Proces zakończył się sromotną porażką autorów „Supermana”.

Tkanina z Bayeux ilustruje bitwę pod Hastings w 1066 r. i podbój Anglii przez Normanów. Niektórzy dopatrują się w niej początków sztuki komiksowej.ShutterstockTkanina z Bayeux ilustruje bitwę pod Hastings w 1066 r. i podbój Anglii przez Normanów. Niektórzy dopatrują się w niej początków sztuki komiksowej.

Finał batalii nastąpił dopiero w latach 70., gdy wytwórnia Warner Bros. planowała ekranizację przygód Supermana. Do napisania scenariusza zaangażowano samego Maria Puzo, autora „Ojca chrzestnego”, a prasę obiegła wieść o honorarium scenarzysty opiewającym na 3 mln dol. Siegel, zarabiający w tym czasie 7 tys. dol. rocznie w biurze pocztowym, miał dość. Rozkręcił kampanię medialną o tym, jak twórcy „Supermana” zostali potraktowani przez wydawnictwo, co finalnie zakończyło się ugodą i przyznaniem im w 1975 r. dożywotniej pensji oraz uznaniem ich za pełnoprawnych autorów „Supermana” w każdej publikacji.

W tym czasie wydawnictwo DC rywalizowało z innym gigantem komiksowego świata, jakim był Marvel Comics. Konkurent, założony w 1939 r. przez Martina Goodmana, wypuszczał własną serię komiksowych bohaterów. Pierwszy był Kapitan Ameryka, wymyślony w 1941 r. przez Joego Simona i Jacka Kirby’ego. Stworzenie postaci Steve’a Rogersa, słabego fizycznie patrioty przemienionego w superżołnierza, było bezpośrednią odpowiedzią na rosnące zagrożenie nazizmem. Okładka pierwszego komiksu, przedstawiająca Kapitana Amerykę uderzającego Hitlera, jasno określiła propagandowy cel postaci. Produkt odniósł ogromny sukces (sprzedano miliony egzemplarzy) i stał się jednym z najważniejszych narzędzi agitacji w czasie wojny. Popularność „Kapitana Ameryki” przetrwała dekady, a jego powrót w latach 60. jako lidera Avengersów umocnił jego pozycję jako jednej z najważniejszych postaci Marvela.

Wimpy Sbaffini, postać słynnego miłośnika hamburgerów z włoskiej wersji amerykańskiego komiksu „Popeye” autorstwa Elziego Crislera Segara (1929).AKG/ForumWimpy Sbaffini, postać słynnego miłośnika hamburgerów z włoskiej wersji amerykańskiego komiksu „Popeye” autorstwa Elziego Crislera Segara (1929).

Zresztą w latach 60. wydawnictwo Marvel weszło na zupełnie nowy poziom, a wszystko za sprawą kultowej postaci świata komiksu – Stana Lee. Jako główny pisarz, redaktor i twórca w wydawnictwie Lee był współodpowiedzialny za stworzenie i rozwinięcie takich postaci jak Spider-Man, Fantastic Four, X-Men, Iron Man, Thor czy Hulk. Ten prawdziwy wizjoner świata komiksów zrewolucjonizował Marvel Comics i całą branżę w sposób, który trudno przecenić. Wprowadził koncept superbohaterów z wadami i problemami, czyniąc ich bardziej ludzkimi. Spider-Man, nastolatek borykający się z codziennymi problemami, czy Fantastyczna Czwórka, dysfunkcyjna rodzina superbohaterów, to przykłady tej innowacji. Stworzył spójne uniwersum Marvela, gdzie różni bohaterowie współistnieją i wchodzą ze sobą w interakcje. To podejście, rewolucyjne w latach 60., stało się standardem w komiksach i później w filmach. Marvel poruszał przy tym ważne społeczne tematy. X-Meni byli metaforą dyskryminacji, Iron Man – komentarzem do zimnej wojny, a Black Panther przełamywał stereotypy rasowe. Dzięki tym zmianom okazało się, że komiksy to nie tylko kolorowe obrazki i dymki z tekstem, lecz potężne medium narracyjne. Łącząc sztukę wizualną z literaturą, przekazują złożone idee i emocje w przystępny sposób.

Polski bohater eksportowy

Jednym z najbardziej znanych polskich komiksów, który zdobył międzynarodowe uznanie, jest „Thorgal” autorstwa Grzegorza Rosińskiego (rysunki) i Jeana Van Hamme’a (scenariusz). Scenarzysta jest Belgiem, ale to Rosińskiego uważa się za twórcę wizualnej strony tego komiksu, który stał się fenomenem na skalę europejską. Seria łączy elementy fantasy, science fiction i mitologii nordyckiej. Główny bohater to Thorgal Aegirsson, tajemniczy wojownik o niezwykłym pochodzeniu. Został znaleziony jako niemowlę przez wikingów i wychowany w ich społeczności. Akcja komiksu rozgrywa się głównie w realiach przypominających świat wikingów, ale często pojawiają się elementy fantastyczne i futurystyczne. Thorgal wraz z rodziną (żoną Aaricią i dziećmi Jolan i Louve) przeżywa liczne przygody podczas podróży po różnych krainach, stykając się z magią, mitycznymi stworzeniami i zaawansowaną technologią. Komiks wyróżnia się unikalnym połączeniem różnych gatunków i motywów, które tworzą bogaty wielowymiarowy świat, fascynujący czytelników od dekad. Seria jest ceniona za wciągającą fabułę i za mistrzowskie ilustracje Grzegorza Rosińskiego.

„Thorgal” został przetłumaczony na ponad 20 języków i jest wydawany w wielu krajach Europy oraz poza nią. Choć trudno o precyzyjne dane, różne źródła podają, że łączna sprzedaż albumów „Thorgala” przekroczyła 20 mln egzemplarzy na całym świecie. Polski tytuł jest regularnie wymieniany wśród najważniejszych europejskich serii wydawniczych, a francuski magazyn „Les Inrockuptibles” umieścił go na liście 50 najlepszych komiksów wszech czasów.

Magazyn „Relax”, wydawany w latach 1976–1981, to jeden z najważniejszych tytułów w historii polskiego komiksu.Marek Zajdler/East NewsMagazyn „Relax”, wydawany w latach 1976–1981, to jeden z najważniejszych tytułów w historii polskiego komiksu.

Komiksowa (r)ewolucja

Korzenie komiksu sięgają znacznie głębiej, niż mogłoby się wydawać. Choć często kojarzymy je z kolorowymi zeszytami o superbohaterach, historia rysunkowych opowieści jest bogata i zróżnicowana, odzwierciedla zmiany społeczne i kulturowe, które następowały w ciągu wieków. Początki sekwencyjnej narracji obrazkowej możemy odnaleźć już w starożytnym Egipcie, gdzie hieroglify opowiadały historie na ścianach grobowców. W średniowiecznej Europie gobeliny i hafty, takie jak słynna Tkanina z Bayeux, przedstawiały epickie narracje w formie sekwencji obrazów. Ale za prekursora współczesnego komiksu uważa się szwajcarskiego nauczyciela i artystę Rodolphe’a Töpffera. Ze względu na wadę wzroku mężczyzna nie mógł pójść w ślady ojca i zostać malarzem. Mimo to rysował proste karykatury, którymi zabawiał swoich uczniów. Z czasem zebrał je wszystkie do formy książkowej, obdarzył podpisami i w 1837 r. wydał pod tytułem „Histoire de M. Vieux Bois”. Co ciekawe, do opublikowania rysunków nakłonił Töpffera sam Johann Wolfgang von Goethe.

„The Yellow Kid” autorstwa Richarda Outcaulta był publikowany w latach 1895– 1898 w należącym do Josepha Pulitzera „New York World”, a później w „New York Journal” Williama Randolpha Hearsta.Granger/Forum„The Yellow Kid” autorstwa Richarda Outcaulta był publikowany w latach 1895– 1898 w należącym do Josepha Pulitzera „New York World”, a później w „New York Journal” Williama Randolpha Hearsta.

Rewolucja w tej dziedzinie zaszła na przełomie XIX i XX w. wraz z rozwojem prasy i technik drukarskich. W tamtym czasie komiksy zaczęły pojawiać się w gazetach jako krótkie paski humorystyczne. Jednym z pierwszych znanych przykładów jest „The Yellow Kid”, stworzony w 1895 r. przez Richarda Outcaulta i uważany za pierwszą komiksową postać w nowoczesnym sensie. Jego sukces zapoczątkował erę gazetowych pasków komiksowych takich jak „Little Nemo in Slumberland” Winsora McCaya i „Krazy Kat” George’a Herrimana, które eksperymentowały z narracją wizualną i formą komiksu. Od tej pory paski komiksowe były powszechne na łamach gazet, a czytelnicy z uwagą śledzili krótkie historyjki z udziałem Popeye’a, Tarzana czy Flasha Gordona. W 1933 r. wydawnictwo Eastern Color Printing Company rozpoczęło przygodę z publikacją serii „Funnies on Parade”, zawierającej przedruki pasków komiksowych z wydań gazetowych. Paski nanoszono jeden przy drugim na pojedynczą stronę, którą składano na pół, a następnie zszywano. Całość zawierała 32 strony i była w formacie zbliżonym do powszechnie używanych wymiarów w komiksach zeszytowych.

Złota era komiksu w USA przypadła na lata 30. i 40. XX w. wraz z narodzinami ikonicznych postaci takich jak Superman, Batman czy Wonder Woman. Komiksy z gazetowych pasków usamodzielniły się i zaczęto je publikować w formie zeszytowej jako odrębną formę wydawniczą. Niepozorne historie z dymkami z tekstem stały się popularnym środkiem eskapizmu w czasach wielkiego kryzysu i II wojny światowej, dostarczając czytelnikom historii o odwadze i sprawiedliwości. Komiksy zyskały na znaczeniu również jako narzędzie propagandy – motywowały żołnierzy i wspierały wysiłek wojenny. W tym samym czasie w Japonii rozwijała się unikalna forma komiksu, jaką jest manga. Jednym z pionierów tej sztuki był Osamu Tezuka, nazywany Bogiem Mangi. Jego dzieła, a wśród nich słynny „Astro Boy”, zapoczątkowały unikalny styl narracji wizualnej, który podbił Japonię i z czasem cały świat. Manga różniła się od zachodnich komiksów nie tylko stylem rysunku, ale i tematyką, obejmującą szerokie spektrum gatunków – od przygodowych po romantyczne i psychologiczne. Dziś jest jedną z najważniejszych i najbardziej wpływowych form komiksowych na świecie, a japońscy autorzy – np. Akira Toriyama („Dragon Ball”) i Masashi Kishimoto („Naruto”) – stali się ikonami popkultury.

Komiksy to nie tylko sagi o superbohaterach. Japońska manga, która stawia na odrębny styl i oryginalność postaci, cieszy się równie wielką popularnością.ShutterstockKomiksy to nie tylko sagi o superbohaterach. Japońska manga, która stawia na odrębny styl i oryginalność postaci, cieszy się równie wielką popularnością.

W ostatnich dekadach XX w. komiks ewoluował w stronę bardziej dojrzałych form narracji. Powieści graficzne takie jak „Maus” Arta Spiegelmana czy „Watchmen” Alana Moore’a zyskały uznanie krytyków i szerokiej publiczności, udowadniając, że komiks może być medium do opowiadania głębokich, skomplikowanych historii. Współcześnie ta forma przeżywa renesans dzięki adaptacjom filmowym, serialom i grom wideo, które zdominowały popkulturę. Sukces kinowego uniwersum Marvela (MCU) oraz licznych adaptacji DC Comics sprawił, że postacie z komiksów stały się globalnymi ikonami. Komiksy są również różnorodniejsze, z większą reprezentacją kultur, mniejszości i tematów, co czyni je bardziej inkluzywnymi i zrozumiałymi dla nowych pokoleń czytelników. Przemysł komiksowy, choć zmienił formę, pozostaje jednym z najbardziej innowacyjnych i dynamicznych sektorów kreatywnych na świecie.

Bohaterowie znad Wisły

Pierwsze komiksy wydawane w Polsce sięgają czasów przedwojennych, kiedy rysunki humorystyczne i krótkie historyjki obrazkowe zaczęły pojawiać się w gazetach i czasopismach. Podobnie jak na Zachodzie najpierw były to paski w gazetach. Jednym z pierwszych komiksów wydanych w oddzielnej formie zeszytowej był „Koziołek Matołek”, stworzony przez Kornela Makuszyńskiego i Mariana Walentynowicza w 1933 r. Ta seria, opowiadająca o przygodach sympatycznego głuptasa, zyskała ogromną popularność, a jej prosty i humorystyczny styl stał się fundamentem rozwoju rodzimego komiksu.

Okres międzywojenny przyniósł rozkwit komiksu prasowego. Popularne magazyny takie jak „Karuzela” czy „Świat Przygód” publikowały regularnie ich serie, często adaptujące znane powieści przygodowe. Niestety, ten obiecujący rozwój został brutalnie przerwany przez wybuch II wojny światowej. Po 1945 r. komiks w Polsce znalazł się w trudnej sytuacji. Władze komunistyczne początkowo postrzegały go jako „zgniły produkt kultury zachodniej”, a w mediach dyskutowano o szkodliwym wpływie rysunków na psychikę dzieci. Paradoksalnie, to właśnie w tym okresie narodziły się tak kultowe serie jak „Tytus, Romek i A’Tomek” Henryka Jerzego Chmielewskiego (Papcia Chmiela) czy „Kapitan Żbik” – milicyjna seria, która mimo propagandowego charakteru zyskała ogromną popularność.

Okładki komiksów z serii „Kapitan Żbik” z rysunkami Bogusława Polcha.Marek Zajdler/East NewsOkładki komiksów z serii „Kapitan Żbik” z rysunkami Bogusława Polcha.

W okresie komuny większość rodzimych twórców związana była z konkretnymi seriami wydawniczymi i redakcjami, bo sukces na ich łamach dawał szansę na wydanie własnego dzieła. Jednym z najstarszych powojennych ośrodków rozwoju twórców komiksowych było czasopismo harcerskie „Świat Młodych”, wydawane od 1949 r., a utworzone z połączenia tygodnika „Świat Przygód” i dwutygodnika „Na Tropie”. To tam debiutowało wielu wybitnych rysowników: Henryk Jerzy Chmielewski (seria o Tytusie, Romku i A’Tomku), Janusz Christa („Kajko i Kokosz”), Szarlota Pawel („Kleks”) czy Tadeusz Baranowski (profesorek Nerwosolek).

Pierwszym czasopismem w Polsce poświęconym wyłącznie komiksom był magazyn „Relax” (Krajowa Agencja Wydawnicza), wydawany w latach 1976–1981. Redakcja miała ambitne cele: łączyć rozrywkę z edukacją i propagandą, a jednocześnie otwierać czytelników na zachodnią kulturę popularną, co wpisywało się w klimat epoki gierkowskiej. Na czele tytułu stanął Henryk Kurta, znawca komiksu frankofońskiego, a kluczową rolę odegrał Grzegorz Rosiński, pełniący funkcję kierownika artystycznego. Rosiński, już wtedy uznany twórca, autor przygód „Thorgala”, nie tylko przyciągał czytelników swoim talentem, ale też, jak wspominali współpracownicy, służył jako alibi przedsięwzięcia, uważanego przez niektórych za „niegodne socjalizmu”. Sukces „Relaxu” przeszedł najśmielsze oczekiwania. Początkowy nakład 100 tys. egzemplarzy szybko okazał się niewystarczający. Już trzeci numer wydano w nakładzie dwukrotnie wyższym, a według niektórych źródeł w szczytowym okresie popularności drukowano nawet 300 tys. egzemplarzy. „Komiks ma tę zaletę, że potrafi w prosty sposób opowiedzieć skomplikowane historie. To medium, które łączy pokolenia” – mówił Janusz Christa w książce „Zatrzymane w kadrze” Daniela Koziarskiego i Wojciecha Obremskiego, tłumacząc ogromną popularność tej formy sztuki. Było to widoczne z każdą dekadą coraz bardziej.

Lata 80. przyniosły powiew świeżości i niezależności w polskim komiksie pomimo trudnych warunków gospodarczych i politycznych. Pojawiły się pierwsze próby tworzenia opowieści dojrzalszych i bardziej złożonych, przeznaczonych dla dorosłych. Niezwykle ważnym wydarzeniem było wydanie komiksu „Funky Koval” autorstwa Macieja Parowskiego, Jacka Rodka i Bogusława Polcha, który stał się kultową serią science fiction. Po zmianach politycznych lat 90. polski rynek zalały komiksy superbohaterskie, a pierwszym wydawnictwem, które podjęło się tłumaczenia pozycji DC i Marvela, było Tm-Semic. Z czasem polski komiks zaczął przeżywać rozkwit dzięki niezależnym wydawnictwom, a fanziny oraz liczne konwenty sprzyjały narodzinom nowej fali twórców.

Klasyczne wydania polskich komiksów z lat 80. i 90. Każdy autor marzył o własnej serii komiksowej.Arkadiusz Ziółek/East NewsKlasyczne wydania polskich komiksów z lat 80. i 90. Każdy autor marzył o własnej serii komiksowej.

Dziś wydania zeszytowe ustąpiły miejsca obszernym i pięknie ilustrowanym tomom zbiorczym, choć w Stanach Zjednoczonych wersje zeszytowe wciąż cieszą się dużą popularnością. Co miesiąc wydawnictwa wprowadzają dziesiątki nowych tytułów, równocześnie zalewając kolekcjonerów licznymi alternatywnymi wariantami okładek. Nakłady nie są już takie jak kiedyś, ale komiksy nadal mają wierne grono odbiorców.

***

Czy komiksy pomagają w nauce?

Tak – twierdzą Jeremy Short i Terrie Reeves, naukowcy z University of Oklahoma. W badaniu opublikowanym w 2009 r. w czasopiśmie „Business Communication Quarterly” opisali oni wykorzystanie tej formy jako innowacyjnego narzędzia dydaktycznego w edukacji biznesowej. Celem było zrozumienie, jak estetyka znana z komiksów może poprawić przyswajanie informacji i zaangażowanie studentów w naukę skomplikowanych koncepcji biznesowych. Badanie wykazało, że komiksy mogą skutecznie przyciągać uwagę, ułatwiać zrozumienie i zapamiętywanie materiału dzięki wizualnemu przedstawieniu treści, co sprawia, że skomplikowane pojęcia stają się przystępniejsze i bardziej interesujące. Studenci czytający powieść graficzną zapamiętali o 89% więcej faktów niż grupa kontrolna, która uczyła się w sposób tradycyjny.

Zestawienie najwyżej wylicytowanych komiksów w historii

Do oceny stanu komiksów używa się skali CGC (Certified Guaranty Company), zawierającej się w przedziale 0,5–10, gdzie 10 oznacza stan idealny.

1. „Action Comics” nr 1 (1938 r.). Najdroższy komiks na świecie, w którym zadebiutował „Superman”. W 2024 r. został sprzedany na aukcji za rekordowe 6 mln dol. za egzemplarz o ocenie CGC 8,5. Wcześniej licytowane egzemplarze tego komiksu również osiągały wysokie ceny, np. w 2022 r. sprzedano kopię za 3,18 mln dol.

2. „Superman” nr 1 (1939 r.). Pierwszy komiks poświęcony wyłącznie Supermanowi, sprzedany prywatnie w 2022 r. za 5,3 mln dol. Egzemplarz o ocenie CGC 8.

3. „Amazing Fantasy” nr 15 (1962 r.). Debiut „Spider-Mana”, sprzedany w 2021 r. za 3,6 mln dol. Egzemplarz o ocenie CGC 9,6.

4. „Captain America Comics” nr 1 (1941 r.). Wprowadzenie Kapitana Ameryki, sprzedane za 3,12 mln dol. w 2022 r. Egzemplarz o ocenie CGC 9,4.

5. „Marvel Comics” nr 1 (1939 r.). Debiut wielu kluczowych postaci Marvela, sprzedany za 2,42 mln dol. w 2022 r. Ocena CGC wyniosła w tym przypadku 9,2.

6. „Batman” nr 1 (1940 r.). Pierwszy solowy komiks „Batman”, w którym pojawili się Joker i Catwoman. Sprzedany za 2,2 mln dol. w 2020 r. z oceną CGC na poziomie 9,4.

7. „Detective Comics” nr 27 (1939 r.). Debiut „Batmana”, sprzedany za 1,74 mln dol. w 2022 r. Egzemplarz o ocenie CGC równej 6.

Wiedza i Życie 11/2024 (1079) z dnia 01.11.2024; Historia; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Sztuka w obrazkach"

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną