Shutterstock
Zdrowie

Czerwone na białym. Rak pęcherza da się łatwo wykryć i wyleczyć

Plama z barszczu lub wina na obrusie wywołuje natychmiastową reakcję: zasypujemy ją solą i spieramy, by nie pozostał ślad. Równie zdecydowanie powinniśmy działać, gdy w moczu pojawi się kropla krwi.

Barwne porównanie krwiomoczu do zabrudzonego obrusa jest pomysłem dr Iwony Skonecznej ze Szpitala Grochowskiego w Warszawie, onkolożki specjalizującej się od lat w nowotworach urologicznych. Pamiętam ją z czasów, gdy starała się odczarowywać w Polsce temat raków jąder u młodych mężczyzn. Była to przysłowiowa orka na ugorze, bo nikt nie chciał o tym problemie ani mówić, ani pisać. Zalecanie samobadania podczas kąpieli traktowano za przekroczenie granic intymności, choć kobiety do sprawdzania stanu swoich piersi wcześniej udało się przekonać.

Krwiomocz nadal jest objawem wstydliwym i się go bagatelizuje, dlatego wiele osób odwleka wizytę u specjalisty – zauważa dr Skoneczna.

Tym, co jeszcze łączy nowotwory pęcherza i jąder jest rokowanie – jeśli zostaną wcześnie zdiagnozowane, szanse przeżycia i całkowitego wyleczenia wynoszą ponad 90 proc.

Kiedy można łatwo pomóc

Incydentalne czerwone zabarwienie moczu może wynikać z tego, że zjedliśmy na obiad sałatkę z buraków lub barszczyk z uszkami. Ale taka sytuacja niezwiązana z codzienną dietą może świadczyć o kamicy nerkowej albo właśnie nowotworze (także nerki). Inne niepokojące objawy to częstomocz, szczypanie lub pieczenie przy oddawaniu moczu, a także bóle w podbrzuszu.

Według Krajowego Rejestru Nowotworów (ostatnie dostępne dane pochodzą z raportu podsumowującego 2019 r. (link: http://onkologia.org.pl/wp-content/uploads/Nowotwory_2019.pdf) na raka pęcherza moczowego zapada w Polsce prawie 8 tys. osób rocznie, z czego umiera aż połowa. Sytuacja jest dużo gorsza wśród mężczyzn, bo pod względem zachorowalności to w tej grupie czwarty najczęstszy rak: 5482 przypadki i 3131 zgonów (wśród kobiet to odpowiednio 1851 i 1017 – pozycja 12.).

Oczywiście nie byłoby tak dramatycznie, gdyby rakom pęcherza udało się całkowicie zapobiegać. I jest to możliwe, jeśli wziąć pod uwagę najczęstsze jego przyczyny. Połowa przypadków to skutek palenia tytoniu, za 1/3 odpowiada długotrwały kontakt ze szkodliwymi chemikaliami – zwłaszcza formaldehydem, wielopierścieniowymi węglowodorami aromatycznymi, związkami chromu, kadmu, niklu i produktami rozpadu radonu. W 2012 r. International Agency for Research on Cancer (Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem) ogłosiła także, że istnieje wystarczająco dużo dowodów, by wdychanie spalin z silników Diesla uznać za rakotwórcze – szczególnie w kontekście nowotworu płuca i właśnie pęcherza moczowego. Dla porządku dodajmy, że czynnikami ryzyka mogą być także przewlekłe procesy zapalne w obrębie pęcherza, niektóre leki stosowane w onkologii oraz radioterapia na obszar miednicy (stosowana u pacjentów z rakiem stercza lub odbytnicy).

Dla zainicjowania procesu nowotworowego nie wystarczy sam czynnik sprawczy – musi dojść do mutacji w genach. Sekwencja zdarzeń jest najczęściej taka: rakotwórcze substancje wnikają do krwiobiegu, wydalane są z moczem, więc stykają się ze ścianami pęcherza – drażnią je i przedostają do jego nabłonka. Po wielu latach kontaktu z nimi dochodzi do uszkodzenia DNA w komórkach nabłonkowych i do mutacji np. w genie RAS lub MEK, co powoduje kaskadę niekontrolowanego powstawania złośliwych komórek rakowych.

Ale jest to ten etap, w którym możemy skutecznie choremu pomóc – zapewniają lekarze – bo nowotwór jest jeszcze ograniczony do samego nabłonka. Niestety, nawet co czwarty chory, który do nich trafia, ma już stadium miejscowo zaawansowane lub przerzutowe, a to oznacza, że choroba zdążyła się rozprzestrzenić do węzłów chłonnych lub innych narządów.

Kiedy leczenie jest inwazyjne

Badaniem, które ostatecznie potwierdzi obecność raka, jest tzw. cystoskopia z pobraniem tkanki do badań histologicznych i genetycznych, ale wcześniej lekarz zleca najczęściej analizę cytologiczną próbki moczu i USG jamy brzusznej. Jeśli nie ma wątpliwości co do obecności guza, wykonuje się przezcewkowe wycięcie tkanki nowotworowej (transurethral resection of bladder tumor – TURBT). Jest to operacja mało inwazyjna, oszczędzająca sam pęcherz moczowy – możliwa do wykonania tylko dlatego, że zmiana jest jedynie powierzchowna i nie nacieka sąsiednich tkanek.

W przypadkach bardziej zaawansowanych, kiedy nowotwór obejmuje już np. głębszą tkankę mięśniową pęcherza, operacja wymaga niejednokrotnie usunięcia u mężczyzn stykającego się z ich pęcherzem gruczołu krokowego, a u kobiet części narządu rodnego. To kończy się tzw. urostomią – nie jest już możliwe oddawanie moczu w naturalny sposób, będzie spływał on do specjalnego woreczka przyklejanego do skóry. Niestety, taki nowotwór ma także tendencję do wrastania w naczynia krwionośne, a więc łatwo przenosi się do innych narządów (na ogół do płuc). Wyeliminowaniu przerzutów służą chemioterapia lub immunoterapia.

Kiedy trzeba zapomnieć o wstydzie

Mało kto wie, że prof. Zbigniew Religa, który w 2009 r. zmarł z powodu raka płuca, wcześniej chorował na raka pęcherza moczowego. Fakt ten przypomina w swojej książce „Życie z rakiem” Zbigniew Wojtasiński, powołując się na rzadko cytowaną wypowiedź kardiochirurga i nałogowego palacza z wydanego już po jego śmierci wywiadu-rzeki „Zbigniew Religa. Człowiek z sercem na dłoni”. „Pierwszy raz okazało się, że mam raka podczas wakacji w 2003 r. Zauważyłem, że oddaję czarny mocz. (…) Natychmiast wykluczyłem kamicę nerki, bo nigdy nie miałem żadnych bólów. Potem sytuacja się powtarzała”. Urolodzy zaproponowali mu wycięcie guza metodą endoskopową lub radioterapię, ale profesor zdecydował się na klasyczną operację. Zbyt szybko wypisał się ze szpitala, więc pojawiły się powikłania (nie wspomina, jakie), później musiał poddać się kolejnym zabiegom, prawdopodobnie z powodu nawrotu choroby. Aż pojawił się guz płuca.

Wielu pacjentów z rakiem pęcherza moczowego nie musi przechodzić tej samej drogi. Wystarczy obserwować swój mocz i nie lekceważyć niepokojącego krwawienia. Wstyd czy skrępowanie przed wizytą u urologa (lub lekarza rodzinnego, którego zawsze warto poinformować o zauważonych dolegliwościach czy objawach) nie popłaca.

Maj jest miesiącem świadomości raka pęcherza moczowego. Wspólnie z pomysłodawcami kampanii „Rak pęcherza – wykryj i lecz” – Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych i Polskiego Towarzystwa Urologicznego zachęcamy więc do poszerzenia swojej wiedzy na stronach organizacji pacjentów i na Facebooku, gdzie działa już zamknięta grupa wsparcia dla chorych z rakiem pęcherza i ich bliskich.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną