||| ||| Shutterstock
Człowiek

Znamy skład mikstur służących do mumifikacji w połowie I tys. p.n.e. 

Warsztat balsamistów z XXVII dynastii archeolodzy odkryli w 2018 r. Teraz ogłosili, z jakimi substancjami pracowali ci specjaliści.

Do mumifikacji może dojść całkowicie naturalnie z powodu wyjątkowych warunków, w jakich znalazło się ciało zmarłego. Już od bardzo dawna człowiek stara się pomóc zachować doczesne szczątki w formie mumii, zwłaszcza gdy wymaga tego religia i wiara w życie pozagrobowe.

Nie ma mumii bez balsamistów

Wiele ludów miało różne sposoby na balsamowanie ciała, ale za mistrzów w tej dziedzinie uchodzą starożytni Egipcjanie. Przede wszystkim dlatego, że byli najbardziej konsekwentni w praktykowaniu tej sztuki. Do dziś, dzięki doskonałemu klimatowi oraz staranności wykonania, zachowało się mnóstwo mumii ludzi i zwierząt, które nie tylko działają na naszą wyobraźnię, lecz także są obiektami badawczymi.

Ostatnio mamy zalew informacji na ich temat. Kilka tygodni temu we „Frontiers in Medicine” ukazał się artykuł o „cyfrowym rozwinięciu” mumii „złotego chłopca”, który miał między bandażami 49 amuletów, a w ustach złotą blaszkę w kształcie języka, mającą mu zapewnić elokwencję w zaświatach. W „Journal of Archaeological Sciense” – o badaniach odkrytych w grobowcu w Qubbat al.-Hawa 10 zmumifikowanych krokodyli. W ubiegłym tygodniu w mediach pojawiło się zaś doniesienie o odnalezieniu w Sakkarze najstarszej dobrze zachowanej i pokrytej złotem mumii, którą wydatowano na ok 4300 lat. Na razie Egipcjanie przeprowadzili wstępne badania i stwierdzili, że należała ona do trzydziestopięcioletniego mężczyzny, ale możemy się spodziewać kolejnych analiz, prześwietleń i „cyfrowego rozwijana”. Tymczasem w najnowszym „Nature” pojawił się artykuł, który także dotyczy Sakkary, a konkretnie warsztatu balsamistów z XXVII dynastii (664–525 p.n.e.), na który egipscy archeolodzy natrafili w 2018 r.

Międzynarodowy zespół kierowany przez niemieckich badaczy Maxime Rageot i Philippa W. Stockhammera połączył badania archeologiczne, filologiczne i biologiczno-chemiczne, by zrozumieć procedurę balsamowania. 31 znalezionych w warsztacie ceramicznych naczyń trafiło do laboratoriów (wcześniej zostały przebadane znajdujące się na nich napisy, by potem móc je połączyć ze znajdującymi się w nich substancjami). Za pomocą chromatografii gazowej i spektrometrii mas badaczom udało się ustalić skład mieszanek zapachowo-konserwujących, używane do nasączania bandaży i balsamowania głowy oraz reszty ciała.

Mirra nie jest mirrą, a kadzidło – kadzidłem

Nie jest specjalnie odkrywcze, że rodzaj używanych do balsamowania materiałów był związany ze statusem społeczno-ekonomiczny zmarłych, tym bardziej że występujące nad Nilem służące do tego substancje organiczne sprowadzane były z daleka. Badacze zrekonstruowali sieci handlowe, które zaopatrywały egipskie zakłady zajmujące się mumifikacją w niezbędne składniki. Olej pistacjowy oraz żywica i substancje smoliste z drzew iglastych pochodziły z basenu Morza Śródziemnego, żywice dammar czy elemi – z afrykańskich lasów tropikalnych, a mirrę i kadziło – z Rogu Afryki i Półwyspu Arabskiego.

Zawartość naczyń zawierających instrukcje dotyczące balsamowania.ArchiwumZawartość naczyń zawierających instrukcje dotyczące balsamowania.

Ciekawym wynikiem analiz jest także połączenie znanych ze starożytnych tekstów słów z konkretnymi mieszankami znajdującymi się w naczyniach. Okazało się bowiem, że „tentiu” i „sefet” zwykle przez egiptologów tłumaczone jako „mirra”, „kadzidło” lub „święty olej” w naczyniach w Sakkarze określało mieszanki żywic, olejów i substancji smolistych drzew iglastych. W konkluzji badacze stwierdzili, że specjaliści od mumifikacji byli świadomi zarówno właściwości chemicznych, jak i bioaktywności używanych mikstur, składających się z wielu składników. I że nie należy zbyt jednoznacznie tłumaczyć nazw znanych ze starożytnych tekstów, bo te mogły mieć znaczenie znacznie szersze, niż dotąd uważali egiptolodzy.

Tego wniosku nie można jednak przyjąć bezkrytycznie. Starożytni Egipcjanie balsamowali swoich zmarłych przez ponad 2,5 tys. lat i przez ten czas wiele mogło ulec zmianie – np. rytuały mumifikacyjne czy skład wykorzystywanych do balsamowania zwłok mikstur, nie mówiąc o ich nazwach. Można być pewnym, że znaleziona niedawno przez archeologów w tej samej Sakkarze mumia mężczyzny, który zmarł 4300 lat temu, była zakonserwowana w trochę inny sposób, niż robili to specjaliści z zakładu istniejącego przy nekropoli ponad 1,5 tys. lat później.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną