Pulsar - wyjątkowy portal naukowy Pulsar - wyjątkowy portal naukowy Shutterstock
Człowiek

Mężczyźni łowią, kobiety zbierają? Ten podział to mit

Antropolożka Abigail Anderson z Seattle Pacific University przebadała współczesne społeczności koczownicze. I dowiodła, że jej koledzy po fachu niesłusznie upierali się, że obowiązuje w nich stereotypowy podział ról płciowych.

Powszechnie uważa się, że w populacjach żerujących to mężczyźni polują na grubego zwierza. Kobiety zaś zbierają rośliny i łapią we wnyki co najwyżej wiewiórki – i chociaż dostarczają więcej jedzenia, to mniej kalorycznego, a na pewno nie tak „prestiżowego”.

Archeolodzy i antropolodzy od jakiegoś czasu zaczęli jednak coraz częściej zauważać, że żyjące w paleolicie kobiety miały umięśnione i wyćwiczone ciała. Co więcej, w wielu społeczeństwach chowano je z bronią i narzędziami typowymi dla myśliwych polujących na grubego zwierza. To zaś oznacza, że musiały doskonale radzić sobie z polowaniami. Antropolodzy – wśród których dominowali mężczyźni – twierdzili, że współcześni łowcy-zbieracze zazwyczaj zachowują podział obowiązków; tymczasem Abigail Anderson z Seattle Pacific University dowodzi na łamach PLOS ONE, że jest inaczej.

Zespół przeanalizował pochodzące z ostatnich 100 lat dane (dotyczące 63 społeczności koczowniczych) z obu Ameryk, Afryki, Azji, Australii i Oceanii. Okazało się, że kobiety polują w 79 proc. z nich – zarówno na drobną, jak i dużą zwierzynę. Używają przy tym znacznie bardziej różnorodnej broni i stosują bardziej wymyślne strategie łowieckie niż mężczyźni. Wydaje się, że ponad 70 proc. polowań jest celowych. Panie są też zaangażowane w przekazywanie młodym pokoleniom wiedzy na temat praktyk łowieckich.

Autorzy badania nawołują do pozbycia się stereotypowego patrzenia na podziały w społecznościach żerujących i ponownemu przyjrzeniu się społecznościom już zbadanym, bo dowody z całego świata pokazują, że kobiety z powodzeniem uczestniczą w polowaniach w większości kultur. Dotychczas głównym argumentem antropologów, którzy w latach 60. XX w. ukuli podział na łowców i zbieraczki, było to, że nie sposób połączyć polowań z ciążą i macierzyństwem, bo obciążają to kobiety fizycznie i wyklucza je symbolicznie z procesu zabijania. Tyle że to punkt widzenia naukowców, a nie łowców-zbieraczy. Owszem, ciężarna jest mniej sprawna. Nie znaczy to jednak, że nie będzie polować, jeśli jest głodna ona lub jej dziecko, a już na pewno nie zaprząta sobie głowy tym, że idąc na łowy, naraża siebie i dziecko na niebezpieczeństwo. Poza tym łowczynie-zbieraczki mają znacznie mniej dzieci. W paleolicie kobiety rodziły góra co 4–5 lat z powodu długiego okresu karmienia piersią, trudnych warunków życia. Znały też naturalne środki antykoncepcyjne i wczesnoporonne.

Z obliczeń paleoantropologów wynika, że rodziły w życiu najwyżej 5 razy, a ponieważ śmiertelność dzieci była bardzo wysoka, nigdy nie były otoczone zbyt liczną gromadką. Dziś – zdaniem Michèle Coquet, specjalistki w dziedzinie antropologii kulturowej – członkinie takich społeczności także same regulują swoją płodność.


To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Jeśli z niej korzystasz, powołaj się na źródło, czyli na www.projektpulsar.pl. Dziękujemy.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną