Homininy nie potrzebowały Prometeusza. Rozpalały ogień 400 tys. lat temu
| |
W przyrodzie kolor wściekle żółty bywa stosowany ku przestrodze (patrz: liściołaz żółty) czy jako kamuflaż (patrz: modliszka storczykowa). W Pulsarze natomiast – to sygnał końca embarga, które prestiżowe czasopisma naukowe nakładają na publikowane przez badaczy artykuły. Tekst z żółtym oznaczeniem dotyczy więc doniesienia, które zostało upublicznione dosłownie przed chwilą. |
Najbardziej sugestywna pozostałość to cienka 55-cm plama czerwonego, przepalonego osadu, zachowana w obrębie gleby. Mikromorfologia wykazała, że obecny tam hematyt powstał in situ pod wpływem wysokiej temperatury, a nie w wyniku naturalnych procesów glebotwórczych. Spektroskopia w podczerwieni z transformacją Fouriera (Fourier Transform Infrared Spectroscopy, czyli FTIR) ujawniła próbki nagrzane nawet powyżej 750 st. C – temperatury typowej dla intensywnego palenia suchego drewna, a nie dla przypadkowego pożaru lasu.
Co więcej, magnetyczny „podpis” ognia – obecność drobnoziarnistych ferrimagnetyków – wskazuje na wielokrotne, krótkie epizody spalania. To zachowanie charakterystyczne dla ludzkich palenisk, czyli ognia rozpalonego na chwilę, zgaszonego i wzniecanego ponownie. Naturalne pożary zostawiają odmienny, jednorazowy sygnał. A jeśli ktoś regularnie, w tym samym miejscu, palił małe ognisko, to nie był to przypadek, tylko umiejętność.
Dodatkowym potwierdzeniem są wielopierścieniowe związki aromatyczne (PAH). W przepalonej warstwie dominują ciężkie PAH, tworzące się przy paleniu drewna w ograniczonej przestrzeni. Ich rozkład różni się od tego znanego z regionalnych pożarów stepowych i lasów. Innymi słowy – ogień w Barnham nie był echem jakiegoś większego kataklizmu, ale lokalnym, w pełni kontrolowanym spalaniem.
Obok tej strefy leżały dziesiątki przegrzanych krzemiennych narzędzi, w tym cztery rozerwane pod wpływem ciepła. Jeden z pięściaków rozsypał się na 25 fragmentów, które odtworzono niczym puzzle. Taki stopień uszkodzenia powstaje tylko wtedy, gdy narzędzie długo leży w bezpośrednim kontakcie z ogniem. W przeciwieństwie do obszarów sąsiednich, w tym miejscu „wybuchło” nagłe, intensywne ciepło – typowo dla ogniska, wokół którego wykonywano jakieś czynności.
Najbardziej intrygującym znaleziskiem są jednak dwa kawałki pirytu. W regionie Breckland ten minerał jest ekstremalnie rzadki – spośród ponad 33 tys. przeanalizowanych klastów nie stwierdzono ani jednego jego fragmentu. A jednak w Barnham pojawia się on dokładnie tam, gdzie ślady ognia są najsilniejsze. Co ważne, został odkryty w stanie całkowicie przekształconym w goethyt, co świadczy o jego długiej ekspozycji na powierzchni, zanim został pogrzebany, czyli musiał być używany przed trafieniem do osadów. Badacze nie mają wątpliwości, że został na miejsce przyniesiony – służył bowiem jako krzesiwo.
Wszystko to składa się na obraz dobrze wyposażonej społeczności homininów, którzy potrafili planować, wybierać materiały, transportować je i używać wtedy, gdy ogień był potrzebny. A to zdolność rewolucyjna. Możliwość wytworzenia iskry oznaczała ciepło niezależne od pory roku i gotowanie „na żądanie”.
Choć w plejstocenie ogień pojawiał się znacznie wcześniej, najstarsze znane ślady jego kontrolowanego użycia pochodzą z odległych zakątków świata. W południowoafrykańskiej jaskini Wonderwerk znaleziono spalone kości i rośliny sprzed ok. miliona lat, a w izraelskim Gesher Benot Ya’aqov – zorganizowane paleniska i przepalone krzemienie datowane na 780 tys. lat temu. Oba stanowiska pokazują, że ogień był wykorzystywany regularnie, a nawet celowo podtrzymywany, lecz nie dostarczają żadnych dowodów na to, że homininy potrafiły go wytwarzać – nie ma tam pirytu, krzemieni z mikrouszkodzeniami od krzesania, ani importowanych surowców zapłonowych. Barnham wypełnia właśnie tę lukę. To najstarsze znane miejsce, w którym ogień został rozpalony. Odkrycie przesuwa granicę technologicznej sprawczości o setki tysięcy lat i sugeruje, że nasi krewniacy dysponowali wiedzą i narzędziami pozwalającymi im ujarzmiać ogień na żądanie.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.