Krew serdeczna
1 lipca 2019
Język nam mówi, że nie ma nic nam bliższego, nic bardziej naszego niż krew. Krew – to my. Owszem, kości też są nasze, to też my – ale one pozostaną, nawet gdy nas już nie będzie. I nasi najbliżsi – to nasza krew. No, nie mówię o dalszych krewnych, choć wspólnota krwi i tu działa, w końcu krew nie woda. Ciekawe, że to powiedzenie do wspólnoty się właśnie najpierw odnosiło, tłumacząc, że pokrewieństwo decyduje o naszych decyzjach (na przykład kadrowych i w pokrewnych im sprawach), później dopiero zaczęło wyjaśniać nasze czasem zbyt krewkie zachowania, łącznie z erotycznymi.
Wiedza i Życie
7/2019
(1015) z dnia 01.07.2019;
Na końcu języka;
s. 70