Wirujące monstra budzą się coraz wcześniej
Cyklon tropikalny to najbardziej energetyczne zjawisko atmosferyczne na Ziemi. Olbrzymie wiry gorącego powietrza o średnicy kilkuset kilometrów buszują zarówno na półkuli północnej i południowej. Powstają na tropikalnych wodach wszystkich oceanów. Tylko wtedy, gdy temperatura wody oceanicznej wynosi co najmniej 28 st. C.
Na intensywność i częstotliwość cyklonów tropikalnych w różnych częściach globu wpływa ocieplenie klimatu, choć w sposób niejednoznaczny. Obserwacje wskazują, że liczba wirów się nie zmienia, za to ich siła stopniowo rośnie. Z kolei symulacje komputerowe sugerują, że przy dalszym ocieplaniu się klimatu cyklonów tropikalnych może być nawet ubywać, ale ich moc będzie coraz większa, co generalnie oznacza wzrost zagrożenia z ich strony. Silne wiry są dziesiątki razy bardziej destrukcyjne niż średnie i słabe: przynoszą więcej opadów deszczu, wdzierają się śmielej w głąb lądu, docierają dalej od równika i trwają dłużej
W najnowszym „Nature” naukowcy zajęli się dwoma regionami regularnie nawiedzanymi przez cyklony tropikalne: lądami wokół Zatoki Meksykańskiej oraz południowymi Chinami. W pierwszym regonie wiry zwane są huraganami, w drugim – tajfunami. Fengfei Song, Xiping Yu i ich współpracownicy z chińskich i amerykańskich uczelni twierdzą, że mniej więcej od początku lat 80. XX w. najsilniejsze wiry na obu obszarach zaczęły się pojawiać coraz wcześniej, przyspieszając swoje przybycie w średnim tempie 3,5 doby na dekadę. Dziś zjawiają się więc o ok. dwa tygodnie wcześniej niż cztery dekady temu.
Sięgnij do źródeł
Badania naukowe: Seasonal advance of intense tropical cyclones in a warming climate
Badacze uwzględnili w analizie cyklony zaliczone do kategorii 4 i 5 w skali Saffira-Simpsona. Prędkość wiatru w nich przekracza 205 km na godzinę. W Azji Południowo-Wschodniej takie olbrzymy są często nazywane supertajfunami. Zjawiają się w środku sezonu cyklonów – od połowy sierpnia do końca września w przypadku Zatoki Meksykańskiej i południowych Chin. Wtedy bowiem wody oceaniczne są najbardziej rozgrzane, a atmosferyczne monstra łapczywie karmią się tą energią.
W cieplejszym klimacie ta energia zaczyna się szybciej kumulować w oceanach, a także w coraz gorętszych przybrzeżnych akwenach, takich jak Zatoka Meksykańska, czy Morze Południowochińskie – podkreślają Song, Yu i ich koledzy. Jednoznacznie stwierdzają, że trend jest „napędzany przede wszystkim wzrostem koncentracji gazów cieplarnianych”. Ostrzegają też, że coraz częściej przybycie pierwszego supercyklonu nakłada się na okres najbardziej intensywnych deszczy. Z takiego połączenia sił przez dwa ekstrema nic dobrego wyniknąć nie może.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.