Pulsar - najciekawsze informacje naukowe. Pulsar - najciekawsze informacje naukowe. Shutterstock
Środowisko

Zanieczyszczenia schładzają Pacyfik. Co, gdy przestaną?

We wschodniej części równikowego Oceanu Spokojnego trwa naturalny, choć zainicjowany przez ludzi eksperyment.

Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:

www.facebook.com/projektpulsar

Aerozole siarkowe, które wprowadziliśmy do atmosfery w XX w., wciąż hamują tam wzrost temperatury wody, a tym samym powstrzymują zjawisko El Niño przed jeszcze większym podgrzaniem globu. To jednak nie będzie trwało w nieskończoność.

Naukowcy od dawna głowią się, dlaczego wschodnia połówka równikowego Pacyfiku – znajdująca się bliżej Ameryki Południowej – postępuje wbrew sugestiom najlepszych modeli klimatycznych. Te bowiem od dekad konsekwentnie prognozują ocieplanie się całego równikowego. Ta największa na planecie wanna ciepłej wody może spowalniać lub przyspieszać wzrost temperatur na Ziemi wymuszony emisjami gazów cieplarnianych. Modele opowiadają się zgodnie za tym drugim trendem, ale Ocean Spokojny, a dokładnie jego wąski pas ciągnący się na długości tysięcy kilometrów wzdłuż równika, zachowuje się inaczej. Temperatury, zamiast wzrosnąć o około 1°C w ciągu ostatniego ćwierćwiecza, stoją w miejscu, a w niektórych miejscach nawet trochę spadły.

Zagadka „chłodnego równikowego języka Pacyfiku”, jak w żargonie naukowym określa się tę strefę, intryguje również Clarę Deser, geofizyczkę z National Center For Atmospheric Research (NCAR). Dwa lata temu na łamach „Nature Climate Change” przedstawiła hipotezę, według której przyczyną niezgodności modeli z rzeczywistością są związki siarki emitowane przez nas w gigantycznych ilościach w drugiej połowie XX w. Krytycy zwrócili jednak uwagę, że dzięki masowemu instalowaniu filtrów siarkowych emisje tych zanieczyszczeń spadły radykalnie już w latach 90. XX w. Pacyfik jednak nie zareagował. Dlaczego?

Odpowiedź Deser i jej współpracowników publikuje w „PNAS”. Przy pomocy modelu o nazwie Community Earth System Model, rozwijanego w NCAR, badacze testowali reakcje oceanu na duże ilości siarki. Symulacje pokazały, że ochładzający wpływ aerozoli nie skończył się z chwilą, gdy większość z nich znikła z atmosfery, lecz trwa nadal i utrzyma się przez pewien czas. Drobiny siarkowe doprowadziły bowiem do długotrwałej transformacji całego złożonego systemu cyrkulacji wielkich mas powietrza i wody w strefie tropikalnego Pacyfiku. „To odłożona w czasie reakcja oceanu. Pamiętajmy, że siarka przez ponad pół wieku wpływała znacząco na bilans cieplny globu. Skutki tej ingerencji nie znikną od razu” – komentuje Deser.

A gdy znikną lub osłabną, wówczas równikowy Pacyfik, a wraz z nim cały glob, odczuje mocniej konsekwencje kolejnej naszej ingerencji, czyli emisji gazów cieplarnianych. „Południowa część Pacyfiku ogrzewa się coraz silniej i to ona może w pewnym momencie doprowadzić do raptownego odwrócenia trendu i dodatkowego wzmocnienia El Niño” – stwierdzają autorzy badań. Pacyficzna wanna zacznie jeszcze mocniej podgrzewać glob.


Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.