Antarktyczne jednokomórkowce wskazują: na kryzys najlepsza współpraca
|
W przyrodzie kolor wściekle żółty bywa stosowany ku przestrodze (patrz: liściołaz żółty) czy jako kamuflaż (patrz: modliszka storczykowa). W Pulsarze natomiast – to sygnał końca embarga, które prestiżowe czasopisma naukowe nakładają na publikowane przez badaczy artykuły. Tekst z żółtym oznaczeniem dotyczy więc doniesienia, które zostało upublicznione dosłownie przed chwilą. |
Nie tylko Sahara i inne gorące pustynie mają swoje oazy – ma je także Antarktyda, która jest niczym innym jak pustynią lodową. W obu przypadkach enklawy pełnią tę samą funkcję – są wyspami życia pośród niegościnnych dla niego przestrzeni zasypanych piaskiem, żwirem i kamieniami, albo też zajętych przez lód. Wiedza o oazach lodowych jest znacznie mniejsza niż o tych z pustyń gorących. Wiadomo, że na Antarktydzie jest ich kilkanaście (w każdym razie tyle znaleziono) i że mają powierzchnię od kilkudziesięciu do kilku tysięcy kilometrów kwadratowych. Oraz że powstały przede wszystkim tam, gdzie klimat jest skrajnie suchy – opady śniegu tam niewielkie, a to, co spadnie, jest albo wywiewane przez wiatry, albo topione przez ciepło zmagazynowane w gruncie.
Wzgórza Larsemanna są jedną z mniejszych antarktycznych oaz. Znajdują się we wschodniej części kontynentu i składa z szeregu odsłoniętych wzgórz sąsiadujących z jednej strony z lądolodem, a z drugiej z Oceanem Indyjskim. Tym właśnie obszarem zainteresowali się mikrobiolodzy uczestniczący w ekspedycji niemieckiego statku badawczego „Polarstern”. Zeszli na ląd i w kilku miejscach – położonych w różnej odległości od krawędzi lądolodu – pobrali łącznie 26 próbek gleby z głębokości do 30 cm. Swoją zdobycz zawieźli do laboratorium, aby poszukać w niej śladów aktywności życiowej jednokomórkowych organizmów. Ciekawi byli, jak bogate są tutejsze społeczności mikrusów.
Sięgnij do źródeł
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Zespół Dirka Wagnera z GFZ Helmholtz-Zentrum für Geoforschung i Universität Potsdam informuje w „Frontiers in Microbiology” o zidentyfikowaniu w próbkach materiału genetycznego należącego do aż 2829 gatunków mikroorganizmów. Zdecydowaną większość stanowią bakterie, a poza tym są to jednokomórkowe eukarionty, czyli organizmy posiadające jądra komórkowe. Tak wysoka bioróżnorodność w tak niegościnnym kawałku świata zaskoczyła badaczy. Zaczęli szukać wyjaśnienia tego fenomenu.
Im dłużej szukali, tym bardziej byli zdumieni. Bakterie i eukarionty współpracowały bowiem ze sobą, aby przetrwać w tak surowych warunkach. Najbliżej lodu królowały głównie mikroskopijne grzyby zimno- i lodolubne. Dalej od niego trwała zaś w najlepsze współpraca pomiędzy bakteriami i zielonymi glonami, które wymieniały się związkami pokarmowymi, a także pomiędzy niektórymi grzybami oraz bakteriami z rodziny promieniowców. „Pewne rzeczy chcemy jeszcze zweryfikować eksperymentalnie w laboratorium, ale jeden wniosek wydaje się oczywisty: organizmy, które skolonizowały Wzgórza Larsemanna, nie rywalizują ze sobą, ale sobie pomagają” – mówi Wagner.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.