Reklama
Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Wikipedia
Środowisko

Najmniejszy gigant oceanów w tarapatach. A wraz z nim inni mieszkańcy Ziemi

Oceany się grzeją, więc nadciąga kryzys
Środowisko

Oceany się grzeją, więc nadciąga kryzys

Przez 525 kolejnych dni powierzchnia północnego Atlantyku miała temperaturę znacznie wyższą od normy. Rekordowo rozgrzany był również Pacyfik. „Obserwujemy fundamentalną zmianę w przepływach energii cieplnej pomiędzy atmosferą i hydrosferą” – ostrzegają naukowcy.

Prochlorococcus to mikroskopijna sinica, która odpowiada za produkcje nawet 20 proc. globalnego tlenu. Przyszłe ocieplenie oceanów może doprowadzić do dramatycznego spadku jej liczebności. I raczej nie ma nadziei na pozytywną zmianę sytuacji.
Z ostatniej chwili|||Z ostatniej chwili

W przyrodzie kolor wściekle żółty bywa stosowany ku przestrodze (patrz: liściołaz żółty) czy jako kamuflaż (patrz: modliszka storczykowa). W Pulsarze natomiast – to sygnał końca embarga, które prestiżowe czasopisma naukowe nakładają na publikowane przez badaczy artykuły. Tekst z żółtym oznaczeniem dotyczy więc doniesienia, które zostało upublicznione dosłownie przed chwilą.

Zespół naukowców przez dziesięć lat analizował dane dotyczące aż 800 mld komórek Prochlorococcus zebrane podczas 90 rejsów badawczych po tropikalnych i subtropikalnych oceanach. Wnioski są niepokojące: te mikroorganizmy rozwijają się dobrze, dopóki temperatura wody nie przekroczy 28 st. C. Później zaczyna się kryzys. Przy 30 st. C liczebność populacji może spaść nawet o 50 proc. Problem w tym, że pod koniec XXI wieku tropikalne oceany będą regularnie przekraczać tę granicę.

To kłopot nie tylko dla samej sinicy, ale dla całego ekosystemu morskiego. Prochlorococcus znajduje się u podstaw oceanicznej piramidy życia. Dzięki fotosyntezie wytwarza ogromne ilości materii organicznej, a jego mikroskopijne komórki stają się pokarmem dla zooplanktonu, który następnie jest zjadany przez małe ryby, te z kolei przez większe, aż wreszcie energia zgromadzona w cyjanobakteriach dociera do drapieżników szczytowych. Jeśli więc sinica zacznie znikać, cała ta konstrukcja może się zachwiać. Mniej takich mikroorganizmów oznacza mniej fotosyntezy, a to z kolei prowadzi do spadku produkcji tlenu w wodzie i atmosferze oraz ograniczenie usuwania dwutlenku węgla z obiegu. Węgiel, który normalnie byłby wiązany w związkach organicznych i przenoszony w głąb oceanu, zaczyna pozostawać w atmosferze, napędzając ocieplenie klimatu. Inne jednokomórkowce, jak Synechococcus, mogą częściowo przejąć tę funkcję, ale ekosystem nie jest w stanie łatwo „przeprogramować” swojej podstawowej architektury.

Naukowcy sprawdzili też, czy Prochlorococcus potrafi dostosować się do zmian środowiskowych. Modele komputerowe zasymulowały przyszłość, w której powstają szczepy odporniejsze na ciepło. Okazuje się, że nawet jeśli takie ewolucyjne „superkomórki” powstaną, w najgorętszych rejonach oceanu i tak nie przetrwają. Nie chodzi więc o to, czy nastąpi spadek liczebności, tylko jak duży on będzie.


Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną