Wulkan Hunga Tonga. Wulkan Hunga Tonga. NOAA/NESDIS / NASA
Struktura

Hunga Tonga powiększył dziurę ozonową nad Antarktydą

Pożary w Australii powiększyły dziurę ozonową nad Antarktydą
Środowisko

Pożary w Australii powiększyły dziurę ozonową nad Antarktydą

W powietrzu pojawił się chlor, który stanowi zagrożenie dla warstwy chroniącej nas przed nadmiernymi dawkami promieniowania ultrafioletowego.

Wybuch tego wulkanu, choć nastąpił ponad półtora roku temu, nieźle namieszał w ziemskiej atmosferze. Odczuwa go ona do dziś.

Hunga Tonga skrywa się w wodach południowego Pacyfiku. Zanim eksplodował, jego najwyższe partie wystawały ponad powierzchnię oceanu. Dziś te wysepki nie istnieją. Wyleciały w powietrze. Wraz z nimi uniosły się gigantyczne ilości wody. Czegoś takiego satelity jeszcze nie widziały. Wyrzucona z wulkanu materia dotarła na rekordową w historii obserwacji wysokość 50 km. Najwięcej w tym obłoku było właśnie pary wodnej. I to ona uruchomiła łańcuch reakcji chemicznych, które doprowadziły do zmniejszenia się poziomu ozonu w stratosferze. A to on chroni nas przed nadwyżkami słonecznego UV.

Stratosfera zaczyna się na średniej wysokości 12 km i sięga do 50 km. Jest bardzo sucha. Zastrzyk wody, który otrzymała 15 stycznia 2022 r., był potężny – jak obliczyli badacze: 150 mln ton. W jednej chwili poziom wilgoci w stratosferze zwiększył się o 10 proc. Kluczowe reakcje zaczęły zachodzić na wysokości ok. 30 km. Doprowadziły do uaktywnienia się jonów chloru, które rzuciły się na cząsteczki ozonu. Gdy tydzień po erupcji z wyspy Reunion autorzy badań – kierowała nimi Stephanie Evan z Université de La Réunion – wypuścili balony z aparaturą pomiarową, te stwierdziły, że z tropikalnej atmosfery zniknęło 5 proc. gazu.

Efekt okazał się długotrwały i odczuła go nie tylko stratosfera tropikalna. Na przełomie września i października europejski satelita Sentinel-5P zmierzył rozmiary dziury ozonowej nad Antarktydą. Miała powierzchnię 26 mln km2 i była jedną z największych w historii pomiarów. Dziura – tak określa się strefę, w której poziom ozonu spada poniżej 220 DU (jednostek Dobsona) – tworzy się na przełomie antarktycznej zimy i wiosny, po czym w listopadzie znika. „Podejrzewamy, że w tym roku do powstania tak dużej dziury ozonowej przyczyniła się zeszłoroczna erupcja Hunga-Tonga” – komentowała Antje Inness z Europejskiej Agencji Kosmicznej. Autorzy publikacji w „Science” sądzą, że podwyższony poziom wilgoci w stratosferze utrzyma się przez kilka lat.


Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną