Reklama
Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Shutterstock
Człowiek

Kłujący problem z zębami Neandertalczyka

Człowiek Smok znów miesza w drzewie rodowym człowieka
Człowiek

Człowiek Smok znów miesza w drzewie rodowym człowieka

Na to, że droga od Homo erectus do nas nie była taka prosta, wskazywała już chińska czaszka Homo longi z Harbinu. Sceptyków nie brakowało, ale teraz dostali drugi, mocniejszy dowód.

W 2017 r. archeolodzy opisali w szczękach neandertalczyków z Krapiny charakterystyczne rowki biegnące wzdłuż korzeni zębów. Uznano je za dowód, że używali wykałaczek. Czy słusznie?

Międzynarodowy zespół Iana Towle’a z Monash University przeanalizował ponad 500 szczęk i pojedynczych zębów 27 gatunków małp współczesnych i kopalnych, od kapucynek i makaków po orangutany i goryle. Szukano tzw. niepróchnicowych ubytków szyjkowych – zagłębień powstających w okolicach dziąsła, ale niezwiązanych z próchnicą. Współczesna stomatologia tłumaczy je zwykle nieprawidłowym szczotkowaniem, ścieraniem czy działaniem kwasów. U dawnych homininów od lat interpretowano je jako ślady używania patyczków, włókien roślinnych lub kości.

Wyniki badań pokazują jednak, że podobne bruzdy występują u dzikich nieludzkich osobników. U 21 – ok. 4 proc. badanej próby – stwierdzono ubytki przypominające słynne „toothpick grooves”. U dwóch orangutanów z Borneo oraz jednego goryla znaleziono niemal identyczne ślady jak w szczękach Homo erectus czy neandertalczyków. W ich mikroskopowej strukturze widać równoległe rysy powstałe na skutek tarcia – ale niekoniecznie narzędzi, raczej drobin piasku i twardego pożywienia. U japońskich makaków z wyspy Koshima, które mimowolnie połykają piasek wraz z karmą, podobne uszkodzenia pojawiały się u połowy badanych osobników.

Ubytków typowych dla człowieka współczesnego, powstających wskutek nadmiernych naprężeń mechanicznych – np. podczas zaciskania zębów czy zgrzytania nimi – nie stwierdzono. Czyli charakterystyczne klinowate pęknięcia są efektem nawyków cywilizacyjnych. Choć od lat pisano, że w szczękach z Krapiny, Atapuerki, La Ferrassie czy naszej Jaskini Stajnia widać dowody ich troski o higienę i świadomości bólu, „ślady wykałaczek” nie muszą mieć nic wspólnego z intencjonalnym zachowaniem. Nauka zatem znowu pokazuje swoją przewrotność – to, co wydawało się śladem kultury, okazuje się śladem natury? Nie do końca.

Grupa Towle analizowała tylko jeden typ zmian – ubytki szyjkowe, które kształtem przypominają rowki po wykałaczkach. Tymczasem w literaturze opisano także inne rodzaje śladów, mogące wskazywać na manipulowanie narzędziem w jamie ustnej: mikrozarysowania o nienaturalnym kierunku między zębami, polerowane, skośne nacięcia na szkliwie czy uszkodzenia w miejscach objętych zapaleniem dziąseł. Dlatego nowe badania nie unieważniają „hipotezy wykałaczki” – raczej oczyszczają ją z nadinterpretacji.


Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną