Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Shutterstock
Środowisko

Najważniejsze w 2023 roku według Andrzej Hołdysa

Przyszłość wydaje się coraz bardziej gorąca. I przeszłość jednak ma wysoką temperaturę. Bo naukowcy rozwiązują coraz więcej zagadek dotyczących i historii, i dalszych losów naszego gatunku.

Temperatura bije rekordy

Początek 2023 r. był względnie spokojny – średnie temperatury były nieco wyższe od normy z lat 1991–2020, ale nie rekordowe. Czerwiec wyprzedził już jednak inne czerwce z ostatnich trzech dekad, a kolejne miesiące brały z niego przykład. W rezultacie – jak wyliczyli meteorolodzy z Copernicus Climate Change Service (C3S) – temperatura globalna w okresie od stycznia do listopada była wyższa od średniej z drugiej połowy XIX w. aż o 1,46 st. C. Za chwilę może się zatem okazać, że rok 2023 r. przekroczył barierę 1,5 st. C, czyli pierwszy próg bezpieczeństwa klimatycznego globu zapisany w Porozumieniu Paryskim. Nie oznaczałoby to jeszcze, że na stałe znaleźliśmy się w tym cieplejszym świecie – do tego potrzeba wielu takich rekordowych lat – ale z pewnością byłoby to poważne ostrzeżenie dla ludzkości.

Skąd wzięło to ciepło? Są dwie przyczyny. Pierwsza to gazy cieplarniane, których emisje w 2023 r. znów pobiły rekord. Czytajcie tutaj. https://www.projektpulsar.pl/srodowisko/2237612,1,emisja-co2-jest-najgorzej-od-dekady.read

Drugi powód to zjawisko El Niño, które pojawiło się na Oceanie Spokojnym pół roku temu, o czym pisaliśmy i od tego czasu dodatkowo rozgrzewa glob. Ponieważ nadal będzie to robiło w 2024 r., niewykluczone, że mijający rok wkrótce zostanie zdetronizowany. Przekonamy się za dwanaście miesięcy.

Czytajcie tutaj

Cyrkulacja globalna słabnie

Ziemia to system naczyń połączonych. Zaburzony klimat zaburza inne elementy tego systemu, w tym oceany. Naukowcy poświęcili im w tym roku wiele miejsca. Ze szczególnym niepokojem przyglądali się osłabieniu krążenia wód oceanicznych. Kiedy bowiem globalna cyrkulacja słabnie, wtedy mniej tlenu i substancji pokarmowych dociera do głębin, zamieniając je w biologiczne pustynie. Poza tym krążenie mas wodnych jest jednym z głównych stabilizatorów ziemskiego klimatu. Mamy tu do czynienia ze sprzężeniem zwrotnym – wzrost temperatur rozregulowuje oceany, a te reagują dalszym nakręcaniem się spirali ekstremów. Na Ziemi są dwie pompy wprawiające w ruch cyrkulację oceaniczną – jedna znajduje się na północnym Atlantyku, druga w pobliżu Antarktydy. O słabnięciu tej pierwszej pisze się sporo od jakiegoś czasu, coraz częściej w alarmistycznym tonie. Okazuje się jednak, że również antarktyczna pompa ma się coraz gorzej, a jej wydajność może spaść nawet o połowę w ciągu trzech następnych dekadach, jeśli nie zatrzymamy galopady temperatur.

Czytajcie tutaj

Planeta jest na skraju

Niektórzy naukowcy próbują holistycznie spojrzeć na obecne zmiany zachodzące na globie. Co jakiś czas oceniają skalę i kierunek tych zmian na podstawie dziewięciu konkretnych kryteriów. Ta dziewiątka to: bioróżnorodność, zmiany klimatu, zasoby wody pitnej, wylesienia i inne zmiany w zagospodarowaniu ziemi, nowe zagrożenia takie jak plastik i odpady nuklearne, obieg kluczowych pierwiastków takich jak azot i azot, zakwaszenie oceanów, dziura ozonowa oraz aerozole atmosferyczne. Swoją diagnozę naukowcy weryfikują co 5–7 lat. W tym roku uznali, że progi bezpieczeństwa zostały przekroczone w przypadku pierwszych sześciu z wymienionych wyżej elementów, a siódmy – zakwaszenie oceanów – zostanie przekroczony lada moment. W przeszłość odchodzi planeta, która zapewniła nam stabilne warunki rozwoju przez ostatnie 12 tys. lat.

Czytajcie tutaj

Turcja pomaga z prognozach

Przewidywanie trzęsień ziemi wydaje się zadaniem beznadziejnym. A jednak naukowcy uparcie próbują. W lutym 2023 r. potężne wstrząsy uderzyły w południową Turcję w pobliżu granicy z Syrią. Zaraz potem grupa badaczy przyjrzała się uważnie zapisom sejsmometrów w okresie kilkunastu miesięcy poprzedzających kataklizm. I oto udało im się po raz pierwszy zidentyfikować moment, w którym uskok tektoniczny zaczyna przygotowywać się do wstrząsu. Ta przygotowania, jak twierdzą autorzy badań, zaczęły się osiem miesięcy wcześniej. Kto wie, może już niedługo zaczną powstawać pierwsze długoterminowe prognozy trzęsień ziemi, zapewne przy sporym udziale sztucznej inteligencji analizującej na bieżąco wielkie zbiory danych. To byłoby coś naprawdę przełomowego.

Czytajcie tutaj

Ameryka zdradza zdobywców

Im dłużej trwa debata na temat tego, kiedy Homo sapiens przybył do Nowego Świata, tym dalej wstecz przesuwany jest moment tego przybycia. Tegoroczne badania odcisków stóp ludzkich w amerykańskim stanie Nowy Meksyk potwierdzają, że stało się to ponad 20 tys. lat temu, czyli w maksimum ostatniego zlodowacenia, gdy poziom oceanów był niższy od współczesnego aż o 130 m. Woda została uwięziona w lądolodach plejstoceńskich. Opadnięcie wód oceanicznych doprowadziło 35 tys. lat temu do wynurzenia się pomostu lądowego pomiędzy Alaską a Syberią. Owa kraina zwana Beringią istniała przez 20 tys. lat, po czym pomost znikł, kiedy ciepło rozpuściło lądolody. Czytajcie tutaj. https://www.projektpulsar.pl/struktura/2196386,1,most-ladowy-miedzy-azja-a-ameryka-istnial-zaskakujaco-krotko.read

Nim jednak to się stało, mieszkańcy Azji skolonizowali Beringię, a niedługo potem wyruszyli dalej, odkrywając nowy kontynent. Jak tego dokonali? Część badaczy sądzi, że odkrywcy wędrowali z Beringii na południe nie po pokrytej lądolodem Ameryce, ale wzdłuż niej po zamarzniętym Pacyfiku.

Czytajcie tutaj

Homo sapiens wyrusza z Afryki

Zanim jednak nasz gatunek skolonizował Amerykę, wędrując z Azji, najpierw musiał dotrzeć na ten drugi kontynent. Tegoroczne odkrycia na terenie Jordanii i południowego Izraela praktycznie przesądzają, że rację mieli ci badacze, którzy uważali, że Afrykę opuściliśmy ponad 100 tys. lat temu, wędrując przez Półwysep Synaj, a następnie zamieszkując w Lewancie i na Półwyspie Arabskim. W tym czasie cały ten obszar był porośnięty sawanną i miał gęstą sieć hydrograficzną składającą się z licznych strumieni, rzek i jezior. Był to okres ciepłego i wilgotnego interglacjału eemskiego oddzielającego dwa ostatnie zlodowacenia plejstoceńskie.

Czytajcie tutaj